Wróć do: MECHANIKA

Amortyzatory w motocyklach radzieckich

Wielu z nas, użytkowników radzieckich bokserów, zetknęło się z problemem jakości zawieszenia w naszych motocyklach; szczególnie tych eksploatowanych z wózkiem bocznym. Wiadomym jest, że jakość amortyzatorów produkcji ZSRR oraz współczesnych amortyzatorów ukraińskich jest - nie bójmy się tego powiedzieć - żadna. Jakie takie parametry trzymają jeszcze współczesne amortyzatory produkcji rosyjskiej, stosowane w nowym Uralu, jednak pisać o nich nie ma sensu, gdyż rzadko trafiają na nasz rynek. Podobne wady mają też amortyzatory produkcji chińskiej, czy też indyjskiej.

W tym krótkim artykule przedstawię praktyczny sposób rozwiązania problemu na bazie amortyzatorów oryginalnych (ostatnie wersje Dniepra) oraz amortyzatorów tylnych do samochodu Fiat 126P, czyli do popularnego "malucha".

Prezentowane rozwiązanie odznacza się bardzo dużą trwałością, niezawodnością oraz jest konkurencyjne cenowo w stosunku do zakupu nowych amortyzatorów typowo motocyklowych. Aby zastosować to rozwiązanie, przede wszystkim musimy nabyć komplet amortyzatorów maluchowskich, najlepiej oryginalnych, produkcji zakładów w Krośnie. Starajmy się unikać produkcji rzemieślniczej.

Zanim zaczniemy prace, sprawdźmy, jakie amortyzatory mamy zamontowane w naszym motocyklu. Jako nośnik niezbędnych części potrzebujemy dolny korpus amortyzatora oraz jego główkę. Spotykane są amortyzatory z główką o gwincie M10x1 (produkcji ukraińskiej) i tylko takie nas interesują; pozostałe typy posiadają inny rodzaj gwintu na trzpieniu i zakres niezbędnych prac związanych z dostosowaniem ich do nowej roli zwiększa się znacznie (konieczność zaspawania oryginalnego gwintu w główce, nawiercenia otworu i nacięcia nowego gwintu M10x1).

Zatem zaczynamy:

1. Po rozebraniu amortyzatora oryginalnego za pomocą specjalnego przyrządu do ściągania sprężyn (fot. 1a i 1b) i klucza do rozkręcenia "wnętrzności" (fot. 2) odkręcamy główkę od trzpienia amortyzatora, a korpus czyścimy ze zużytego oleju i nawiercamy w dolnej części wiertłem O6 tak, by można było delikatnie przyspawać punktowo wtłoczony do niego amortyzator maluchowski. Zabezpieczy go to w przyszłości przed wysunięciem się z korpusu.

amortyzatory amortyzatory amortyzatory

2. Teraz zajmiemy się amortyzatorem maluchowskim (fot. 3), który musimy wtłoczyć w korpus amortyzatora oryginalnego. Odcinamy więc plastikową osłonę roboczej części amortyzatora nożem (fot. 4 i 5).

amortyzatory amortyzatory amortyzatory

3. Odcinamy piłą do metalu (nie szlifierką!!! - możliwość zagotowania oleju) dolne mocowanie amortyzatora maluchowskiego (fot. 6,7,8).

amortyzatory amortyzatory amortyzatory

4. Delikatnie obruszamy tulejkę zabezpieczającą trzpienia amortyzatora maluchowskiego (można wkręcić końcówkę trzpienia wolną od gwintu w imadło, a samą tulejkę obruszać kombinerkami) i zbijamy talerzyk trzpienia, który pozostał po zdjęciu plastikowej osłony. Te prace należy wykonywać bardzo delikatnie, aby pod żadnym pozorem nie skrzywić ani nie zarysować trzpienia (fot. 9,10, 11).

amortyzatory amortyzatory amortyzatory

5. Przegwintowujemy trzpień narzynką M10x1 (fot. 12, 13). Przy tych operacjach będzie trzeba unieruchomić trzpień tak, aby się nie kręcił - zatem należy go unieruchomić np. przy pomocy szczypiec w miejscu, gdzie trzpień nie pracuje. Jest to bardzo ważne, gdyż wszelkie rysy na trzpieniu na części roboczej skutkować będą wyciekami i cała nasza praca pójdzie na marne.

amortyzatory amortyzatory amortyzatory

6. Po wykonaniu powyższych operacji odcinamy część trzpienia tak, by odległość od końca części roboczej amortyzatora w kierunku części gwintowanej miała około 20mm długości. Piszę "około", ponieważ zależy to od tego, jak głęboko będą miały nacięty gwint zdemontowane główki amortyzatorów dnieprowskich. Przytrzymując za trzpień tak, by się nie obracał, nakręcamy główkę amortyzatora na trzpień aż do wyraźnego oporu, ale z wyczuciem (pamiętając o założeniu gumowego odbojnika pochodzącego z amortyzatora dnieprowskiego) (fot. 15, 16, 17).

amortyzatory amortyzatory amortyzatory

7. Lekko zeszlifowujemy powierzchnię przerobionego przez nas amortyzatora maluchowskiego tak, aby ją "zabielić", dosłownie ścierajšc tylko nalepkę i czarny lakier oraz ewentualne nierówności w postaci moletowanej części dolnej. Można to wykonać na tokarce, jednak należy pamiętać, że w przekroju amortyzator nie jest dokładnie kołem i w uchwycie będzie miał mniejsze lub większe "bicie".

8. Teraz czeka nas taka część operacji, do której na pewno potrzebować będziemy tokarki. Korpus amortyzatora dnieprowskiego wytaczamy wewnątrz po całej długości w ten sposób, by przerobiony amortyzator maluchowski dało się z wyraźnym oporem wcisnąć w w/w korpus (fot. 18, 19), przy czym należy to zrobić tak, by krawędź wciśniętego amortyzatora pokryła się z krawędzią korpusu amortyzatora dnieprowskiego.

amortyzatory amortyzatory

9. Bardzo delikatnie, by nie zagrzać oleju, "przyłapujemy" punktowo wtłoczony amortyzator do korpusu dnieprowskiego amortyzatora przez wykonany wcześniej otworek.

10. Teraz pozostaje nam tylko założyć sprężynę, osłony i zabezpieczenia. Aby całość mogła należycie funkcjonować, dobrze jest wymienić oryginalne sprężyny "dnieprowskie" lub "uralowskie" na sprężyny twardsze, dorobione z drutu o średnicy 9 mm.

Tak przerobione zestawy, wykonane przez autora, sprawują się doskonale już w kilku motocyklach, eksploatowanych zarówno w warunkach terenowych, jak i szosowych.


Opracował Brzytwa